Kolejny raz Tata wypróbował czegoś nowego. Ku zadowoleniu piękniejszej połowy rezultat najwyraźniej przeszedł oczekiwania, chociaż nie każdemu może pasować tutaj cytrynowy krem tzw. lemon curd. Wczoraj chwaliłem się kilkoma zdjęciami, dziś pora na przepis.
Beza na blaty
Składniki:
- 5 białek
- 250-300 g cukru pudru (ew. drobnego cukru)
- 1 łyżka skrobi ziemniaczanej
- 1 łyżka soku z cytryny
Białka powinny mieć temperaturę pokojową. Żółtka można wykorzystać do lemon curd (przepis poniżej). Ubijamy białka na wysokich obrotach.
Gdy piana zacznie gęstnieć, zmniejszamy trochę obroty miksera i łyżkami dodajemy cukier mieszając dokładnie z pianą. Po dodaniu całego cukru jeszcze chwilę miksujemy, aż masa będzie lśniąca.
Dodajemy skrobię i sok z cytryny i łączymy na niskich obrotach lub łyżką.
Nastawiamy piekarnik na 180 st.C z termoobiegiem.
Z papieru do pieczenia wycinamy 2 koła o średnicy docelowej (ok. 24-26 cm ale może być nieco mniej). Na kółkach odrysowujemy nieco mniejszy okrąg, tak aby został brzeg ok 1 cm z każdej strony. Papier układamy na 2 blachy.
Masę białkową dzielimy na 3 części, wykładamy łyżką po 1 części na każde z kół nie przekraczając wewnętrznego kręgu. W blacie przeznaczonym na spód łyżką formujemy masę w kształt misy (z wgłębieniem w środku). W blacie na wierzch wyrównujemy masę na płasko (nikt nie będzie z tego strzelał - środek i tak zakryje część kremu mascarpone).
Trzecią część masy przekładamy do rękawa / szprycy (jeśli mamy plastikowe dysze, najlepiej użyć gwiazdki). Jako szpryca bardzo dobrze sprawuje się woreczek strunowy - po napełnieniu masą zamykamy strunę i mamy czyste ręce podczas dekorowania :)
Spodni blat dekorujemy jednym okręgiem gwiazdek z masy. Wyciskamy je wzdłuż linii wewnętrznego okręgu. Po upieczeniu całość urośnie i sięgnie przynajmniej do brzegów papieru - stąd mniejszy narysowany okrąg.
Wierzchni blat dekorujemy 3 rzędami gwiazdek, przy czym wewnętrzne rządki będą nieco uniesione, bo są układane na krawędzi masy już wcześniej rozłożonej.
Wkładamy blachy do piekarnika (wierzchni blat wyżej) najpierw na 5 minut w temp. 180 st.C. W tym czasie masa powinna się lekko zarumienić, ale nie przejmujemy się tym. Po 5 minutach obniżamy temperaturę do 120 st.C i przełączamy na góra-dół (bez termoobiegu). Zostawiamy w piekarniku na minimum 1,5 godziny. Beza powinna odchodzić już od papieru.
Wyłączamy grzanie i lekko uchylamy drzwi piekarnika, podkładając np. drewnianą łyżkę. Zostawiamy na 2-3 godziny do przestygnięcia, ale można nawet zostawić na całą noc i komponować tort rankiem.
Upieczona beza będzie chrupka na zewnątrz, a środek dzięki skrobi może być lekko wilgotny i ciągnący. Jeśli zależy nam na bardziej wysuszonej - przedłużamy czas pieczenia o 30 minut i nieco zmniejszamy temperaturę.
Jeśli chcemy uzyskać bardziej zwartą bezę, należy zwiększyć ilość cukru.
Lemon curd - kwaskowaty krem żółtkowy
Składniki:
- 3-5 żółtek (ja użyłem wszystkie pozostałe z robienia bezy, ale mniejsza ilość też da podobny efekt)
- 80 g cukru pudru
- skórka otarta z 1 cytryny
- sok z 2 cytryn
- 120 g masła lub margaryny
Krem mascarpone
Składniki:
- 1 opak. serka mascarpone (ok 250g)
- 250 ml. śmietanki 30% kremówki
- 1-2 łyżki cukru pudru
- pokrojone drobno truskawki według uznania
Kompozycja
- 2 blaty bezowe uprzednio upieczone
- lemon curd
- krem mascarpone
- ok 15-20 sztuk ładnych, podobnej wielkości, dojrzałych truskawek
- 2-3 pączki listków mięty lub bazylii do dekoracji
Tort kroi się najłatwiej ząbkowanym nożem (taki jak do pieczywa, najlepiej z dużymi zębami).
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz